Ale tak naprawdę to nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że nie miałam zbyt wielkiej potrzeby blogowania. Znaczy to bowiem, że wszystko ze mną w porządku, normalnie rozmawiam z ludźmi i staję się na powrót usocjalizowana. Znaczy to też, że muszę się nauczyć blogować w inny sposób - tj. inny, niż dotychczas. Już bez zbytniego uzewnętrzniania myśli i uczuć, ale bardziej może refleksyjnie i felietonistycznie. A może całkiem zwyczajnie i opisowo? Nie wiem. W każdym razie wiem, że nie chcę porzucić blogowania i dlatego muszę odkryć jego inną stronę. Mocno kusiło mnie blogowanie ze zdjęciami, ale po pewnym czasie doszłam do wniosku, że musiałabym mieć chociaż trochę lepszy aparat, a na takowy się nie zanosi. Cóż, może kiedyś.
Wyjątkowo pozytywnie zmotywował mnie dzisiaj tekst, o którym kiedyś wspomniała mi Agniesia, a który na swoim blipie zamieścił Pan Motywator. Mam już bardzo ambitny plan wstawania codziennie o 7, co wiąże się z godziną 24 jako najpóźniejszą do zaśnięcia. Ha, może się uda, szczególnie, że ferie wydają się być dobrym czasem do wprowadzenia tego pozytywnego nawyku. Jako autopilota postanawiam ustawić: wyłączam budzik, wstaję, idę do łazienki, tonikuję się i kremuję (wszak dzień należy zacząć od czegoś przyjemnego... :)), wracam do pokoju, poranna modlitwa, ścielę łóżko i dzień można uznać za oficjalnie rozpoczęty! Zawsze demotywował mnie do działania widok cudownie ciepłego łóżeczka z rozmemłaną pościelą - mam nadzieję, że jego ścielenie da pozytywne efekty.
W ogóle, ten tekst dał mi motywację do wielu rzeczy, sama nie wiem, dlaczego. Urządziłam sobie dzisiaj Dzień Sprzątania, posprzątałam cały swój pokój, łącznie z szafą z ciuchami i na dodatek zrobiłam porządki u Mamy w pokoju i wyprasowałam stertę ubrań. Jestem z siebie dumna i już nie mogę się doczekać, co będzie, jak zacznę wstawać wcześniej... :D
Mam już pomysł na kolejną notkę, która będzie już bardziej w nastroju refleksyjnym, czyli taka, jakie sobie na tego bloga planuję. W sumie ten pomysł siedzi sobie we mnie już od dawna i czeka na realizację. Tak więc możecie oczekiwać nowego posta szybciej, niż mogłybyście się spodziewać.
Całusy.
Wyjątkowo pozytywnie zmotywował mnie dzisiaj tekst, o którym kiedyś wspomniała mi Agniesia, a który na swoim blipie zamieścił Pan Motywator. Mam już bardzo ambitny plan wstawania codziennie o 7, co wiąże się z godziną 24 jako najpóźniejszą do zaśnięcia. Ha, może się uda, szczególnie, że ferie wydają się być dobrym czasem do wprowadzenia tego pozytywnego nawyku. Jako autopilota postanawiam ustawić: wyłączam budzik, wstaję, idę do łazienki, tonikuję się i kremuję (wszak dzień należy zacząć od czegoś przyjemnego... :)), wracam do pokoju, poranna modlitwa, ścielę łóżko i dzień można uznać za oficjalnie rozpoczęty! Zawsze demotywował mnie do działania widok cudownie ciepłego łóżeczka z rozmemłaną pościelą - mam nadzieję, że jego ścielenie da pozytywne efekty.
W ogóle, ten tekst dał mi motywację do wielu rzeczy, sama nie wiem, dlaczego. Urządziłam sobie dzisiaj Dzień Sprzątania, posprzątałam cały swój pokój, łącznie z szafą z ciuchami i na dodatek zrobiłam porządki u Mamy w pokoju i wyprasowałam stertę ubrań. Jestem z siebie dumna i już nie mogę się doczekać, co będzie, jak zacznę wstawać wcześniej... :D
Mam już pomysł na kolejną notkę, która będzie już bardziej w nastroju refleksyjnym, czyli taka, jakie sobie na tego bloga planuję. W sumie ten pomysł siedzi sobie we mnie już od dawna i czeka na realizację. Tak więc możecie oczekiwać nowego posta szybciej, niż mogłybyście się spodziewać.
Całusy.
Świetnie kochanie! Oby tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńOjeju, jak mi się podoba ten szablon! :) W każdym razie... też muszę wrócić do porannego wstawania, bo ostatnio miałam małą przerwę, ale mam nadzieję; że dam radę. A wiesz, też ostatnio szukam swojego blogowego stylu pisania :) tak więc poszukajmy razem xD ;*
OdpowiedzUsuń