czwartek, maja 27, 2010

146. Księżomierz 2008.

Na naszych pierwszych wspólnotowych rekolekcjach w Księżomierzy, podczas czuwania, pisaliśmy list do Pana Boga. Znalazłam go ostatnio i chciałabym się podzielić paroma fragmentami - oczywistymi a szokującymi, zwykłymi a rozbrajającymi. Janek ostatnio bez przerwy mówi o tym, że wszyscy jesteśmy poranieni, a ja powolutku odnajduję stare rany... i uczę się je leczyć.
Chcę oddać Ci to, jak bardzo czuję się gorsza od innych, a przede wszystkim od Karoliny, jak bardzo czuję, że cokolwiek nie zrobię, to ona mnie przebije, to, że czasem mam wrażenie, że Ty kochasz ją bardziej ode mnie, że wszyscy bardziej ją lubię, że we wszystkim jest lepsza. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, co mam robić, po prostu czuję się gorsza. (...) Mogłabym wymieniać bez końca imiona ludzi, których tak bardzo kocham, którzy znaczą dla mnie tak wiele, a ja nie mogę dać im tego, co chciałabym, chciałabym, żeby zobaczyli, jak bardzo ich kocham, a jednocześnie boję się otworzyć, boję się być sobą. Nie jestem sobą -
Tutaj tekst się urywa. Po ostatnim zdaniu nie ma kropki. Może to taki rodzaj błagania, rodzaj desperackiej próby? Może przez ten brak kropki chciałam pokazać, że nie chcę tak na zawsze pozostać taką, jaką byłam, że nie chcę ostatecznie uznać tego, że sobą nie jestem? W moim liście nie ma słowa o tym, że chciałabym się zmienić - nie zdążyłam tego dopisać? A może za bardzo się bałam...

Czy teraz już mogę powiedzieć: "Jestem sobą!"? Nie wiem. Na pewno wiele wydarzeń mnie tego uczy. Akcja z "wyluuuzujjjj" dużo mi dała. Ale wciąż czasami czuję na sobie jakieś naleciałości ze znajomości z Karoliną i kiedy to widzę, to są momenty, w których najbardziej siebie nienawidzę. Nie mogę też znieść widoku innych, którzy mają sobie coś z niej... albo w pewnym stopniu zostali tacy, jak za czasów naszej znajomości z nią. Wiem, że innych nie zmienię. I wiem, że muszę siebie zmienić, żeby nie popaść w paranoję. Długa droga przede mną. Ale wiem, że któregoś dnia będę taaakaaa mądra, ;) że zachowania a'la Karolina nie będą mnie już w żadnym stopniu irytować. Będę o to walczyć! :)

3 komentarze:

  1. Nawet nie wiem co napisać... Pewnie ja też (albo tylko ja) mam coś z Karoliny... i pewnie to mnie trudno Ci znieść, czy tam moich zachowań... Zresztą mniejsza z tym. Nawet jeżeli to i tak nie mam Ci tego za złe, zdarza się czasami i tak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zostałam taka jak byłam gdy "przyjaźniłam" się z Karoliną, czyli nie możesz mnie znieść tak? Przepraszam, że jestem jaka jestem. No wiesz chodzi mi o tego szmergla na punkcie mangi T.T To jest to co kocham i nie zmienię tego, bo w jakiś sposób odnajduję siebie nawet w tych wykrzykach dziwnych ptasiów "aho, aho! Baka! baka!" xD W każdym razie myślę że bardzo się zmieniłas od tamtego czasu i to na lepsze, i życzę ci, zebyś kiedyś z końcu mogła bez cienia wątpliwości wykrzyczeć "jestem sobą!" ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. niesamowite jak ta dziewczyna się w Tobie zapisała. ps. to gdzie i kiedy (się widzimy)? :)

    OdpowiedzUsuń