sobota, listopada 26, 2011

154. Sto pięćdzieciąt cztery.

Nie boję się, bo nie myślę o przyszłości. Przyszłością zajmie się Ktoś inny.

Ja po prostu poczytam książkę, wyjmę naczynia ze zmywarki, posprzątam w pokoju i zaplanuję, czego pouczę się podczas andrzejek dla dzieci. Przejrzę ciuchy i wybiorę to, co na siebie włożę. I będę... jestem spokojna. Jeśli chcę, to potrafię. Jeśli chcę, to Bóg zsyła łaskę, z którą współpracuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz